środa, 7 maja 2014

Białaczka,guzy i inne komercyjne bzdury.

Nie wiem. Nic nie wiem. Jak zwykle.
A czego nie wiem tym razem?

Tego na jaką cholerę , kręcone są filmy o ludziach chorych na białaczkę innego raka czy osobach o zniekształceniach twarzy.

Dlaczego?
A to dlatego że widzę tam czystą komercję. Wiem może to moje jakieś zboczenie a może nie. Ale co ma na celu taki film? Ukazanie bólu tej osoby , osobom postronnym? Ale po co ? Na jaką cholerę? Co da to osobie która ma 20 kilo nowotworu na twarzy? Bo jeśli , dzięki takim filmom te osoby mają sponsorowane operacje to wszystko jest spoko. Tylko, niestety, ZAWSZE zarobi na tym producent w raz z całą obsadą ( Nie , kamera sama się nie trzyma , i retusz też kosztuje). Co mam do tego? a to że jeśli już robimy film o takim człowieku, róbmy to charytatywnie , a nie po to żeby na tym zarobić. Aż tak nisko upadliśmy żeby zarabiać na cudzej krzywdzie?  Po za tym , na mnie to robi średnie wrażenie. Mogę spokojnie zajadać sobie pizze patrząc na umierającą dziewczynkę czy kolesia którego twarz wygląda jak trąba słonia bo ma tak dużego guza. Nie dlatego że jestem znieczulony do cna. Nikt nie jest. Tylko dlatego nie robi to na mnie wrażenia bo film zawsze będzie filmem. Nie ważne czy dokument czy fabularny. Nikt z nas nie będzie szczerze współczuł osobie której nie widział nigdy na oczy, nie poznał bliskich tej osoby etc.Jeżeli chcemy pomagać , to "zatrudnijmy"się jako wolontariusze w MONARZE czy DPS'ie. Sam jestem wolontariuszem pomagam gdzie tylko mogę i kiedy tylko mogę. , co roku prowadzę KISON'a (olimpiadę dla osób niepełnosprawnych) nikt mi za to kasy nie daję , bo i tak bym jej nie przyjął ,a drę mordę i robię z siebie debila przez dobre 7 godzin .Po co? tylko po to żeby Ci ludzie przez chwilę się cieszyli. I nie współczuje im ani trochę. Mogę im pomóc, spędzić z nimi czas i porozmawiać. Mogę być miły chociaż mam ochotę (jak co 60sekund) zabić połowę tego padołu. (Bo to już nie jest świat,skoro robimy kasę na ludzkich tragediach to jesteśmy skurwielami. Tak. Skurwielami. I nie , nie hiperbolizuję. )

Może ktoś z was mi powie jak mam poczuć się jak taka osoba jeżeli mogę chodzić , biegać, skakać , spędzać czas ze znajomymi ?  jak mam współczuć osobie która ma porażenie mózgowe? Szczerze? (ba! jak zawsze!) Cholernie się ciesze że to  nie ja. Nie oddałbym swojego zdrowia by uratować jej życie. Nikt by nie oddał.

Pracując z tymi osobami , możemy docenić własne życie, chociaż na sekundę. Możemy dać im szczęście , chwilę , przez którą będą się uśmiechać , nic więcej.

Każdy reżyser , producent etc. który robi hajs na chorobie jest skurwielem. Jest gnojem któremu należy się prawilne , techniczne JP prosto w pysk. Każdy kto ogląda takie filmy, tylko po to żeby je obejrzeć jest idiotą. Albo nie ma co zrobić ze swoim życiem przez dwie godziny (czyli i tak jest idiotą).

Może to tylko moje chory poglądy. Ale pomyśl, tylko pomyśl- co do twojego życia wniesie ten film? Nic. Więc lepiej(gdy już nie masz nic innego do roboty i musisz coś obejrzeć)obejrzyj jakiś serial - bynajmniej wtedy nie pozwalasz ludziom , zarabiać na chorobach  innych ludzi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz